Dedykuję opowiadanie mojej kochanej Maggie, czyli mojej małej Misi (Gosia Sz.), Martynce, tej fajnej dziewczynce (Martyna P.) oraz Wiolecie, mojej siostrze, bez której ten blog pewnie by nie powstał. :)
Nic nie jest kwestią przypadku. Wszystko dzieje się po coś. Z jakiejś ważnej przyczyny, której nie widać na pierwszy rzut oka. Każdy czyn tak naprawdę ma drugie dno, chociaż często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Czasami odkrywamy to dopiero po latach, a czasami nigdy. I ja mam nadzieję, że tak będzie w tym przypadku. Mam nadzieję, że Felicia nigdy nie odkryje prawdy, bo inaczej chyba by mnie zabiła i wiem, że straciłabym przyjaciółkę. A nie chcę do tego doprowadzić.
Zakradłam się cichutko za kulisy studia. Mogłam tu normalnie chodzić, ponieważ Sophie mnie tu przyprowadziła, ale musiałam być ostrożna, jeśli chciałam podmienić kartki z imionami. Znajdowało się na nich osiem nazwisk. Osiem oszustek do programu, który miał na celu swatanie ze sobą osób. Dlaczego
oszustek? Ponieważ były one aktorkami, a nie przypadkowymi dziewczynami, które chciały wziąć udział w show. Wszystko dlatego, że facetami, którzy mieli znaleźć sobie w programie drugą połówkę, byli Niall Horan i Harry Styles. Oni sami nie wiedzieli o tym, że konkurs jest ustawiony. Ja dowiedziałam się o tym przypadkiem i nic nikomu nie powiedziałam. Wiem, że chłopacy są nieszczęśliwi, gdyż ciągle są sami. Dlatego zadecydowałam, że muszę coś z tym zrobić. Felicia była doskonałą kandydatką dla jednego z nich, więc musiałam wcielić w życie mój plan. Musiałam podmienić kartki, tak żeby nazwisko Felicii Julii Small zamieniło się na Felicie Jane Smith.
Udało mi się dotrzeć do miejsca, gdzie w kopercie leżały kartki. To dzisiaj mieli ogłosić "zwyciężczynie". Widziałam jak jeden z ochroniarzy patrzy na mnie nieprzychylnym wzrokiem, więc udałam, że gapię się na coś pusto za jego ramieniem. Odwrócił się, by podążyć za moim wzrokiem, a ja szybko i bezszelestnie podmieniłam kartki. Znów wlepiłam wzrok w ten sam punkt. Kiedy ochroniarz na mnie spojrzał, udałam, że właśnie wyrywam się z otępienia. A potem odeszłam, jak gdyby nigdy nic.
~Jeśli przeczytałeś/łaś, proszę, zostaw komentarz. :)
Jakie to piękne siostro. Ale osobiście uważam, że nie potrzebowałas mnie aby stworzyć tego bloga, beze mnie też dałabys rade. Przecież i tak nic nie zrobiłam. A co do bloga to nadal uważam, że niesamowicie piszesz i zdania nie zmienię :) Miło jest znać treść bloga, na który poświęcasz tak dużo czasu. Mam nadzieje, ze znajdę czas aby w całości go przeczytać. Nie tak jak inne zakończyć w połowie a nawet w jednej trzeciej opowiadania :* Czekam na następny rozdział i jak widzisz komentarz ma więcej niż 10 słów :*
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdział! :)
Ciekawie sie zapowiada :)
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej :)